Dzisiaj obchodzimy 78 rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim
19 kwietnia 1943 roku warszawscy Żydzi podjęli walkę z Niemcami. Powstańcy zdawali sobie sprawę, że nie mają żadnych szans na zwycięstwo. Pragnęli jednak zginąć z bronią w ręku, zadając przy tym wrogowi jak najwięcej strat. Niemcy utworzyli warszawskie getto w 1940 roku i umieścili tam około 400 tysięcy Żydów.
W wyniku chorób, głodu i ciężkiej pracy zginęło ich kilka tysięcy. Naziści rozpoczęli systematyczną wywózkę Żydów do obozu zagłady w Treblince, w którym zginęło około 300 tysięcy osób. W getcie zostało ich jeszcze 60 tysięcy. To właśnie wśród młodych ludzi, narodziła się myśl o zbrojnym oporze wobec nazistów. Powstała wówczas Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB), na jej czele stanął Mordechaj Anielewicz, a znanym przywódcą był Marek Edelman.
18 stycznia 1943 roku Niemcy rozpoczęli kolejną wywózkę Żydów do obozu zagłady. Wtedy do akcji wkroczyli członkowie ŻOB. Dziewiętnastego kwietnia Niemcy przystąpili do likwidacji getta warszawskiego. Wprowadzili oddziały składające się z 2 tysięcy żołnierzy wyposażonych w broń czołgi i samochody opancerzone. Powstańcy stawiali dzielny opór. Ostrzeliwali odziały nieprzyjaciela, bronili umocnień i budynków. Żołnierze AK próbowali wesprzeć walczących i dokonali nieudanej próby wysadzenia muru przy ulicy Bonifraterskiej. Niemcy krok po kroku niszczyli kamienice, wrzucając granaty i wypędzając ludność cywilną. Na miejscu dokonując masowych egzekucji. Wysadzili też budynek dowództwa ŻOB, który znajdował się przy ulicy Miłej 8. Zginął tam przywódca Mordechaj Anielewicz i jego koledzy. Symbolem powstania była flaga żydowska i polska zawieszona na placu Muranowskim. Kilkudziesięciu Żydom udało się wydostać z getta kanałami i podziemnymi tunelami. Wkrótce wielu z nich zostało złapanych i rozstrzelanych, niektórzy brali udział w powstaniu warszawskim. Walki na terenie getta trwały jeszcze do 16 maja. Niemcy wysadzili Wielką Synagogę i zrównali teren getta z ziemią.